Nadawca Karolina Korsycka
Odbiorca Marcin Możdżonek
Dostarczony 06.03.2012 r.
Bełchatów, 03.01.2011 r.
Marcinie !
Wiesz gdzie wczoraj byłam ? Na meczu, Twoim meczu. Nie dawałam już rady, a Twój spokojny wyraz twarzy dał mi ukojenie.
Widział mnie Winiar, ale uciekłam kiedy biegł za mną. Przepraszam.
Ale wiem, że nalegałby na spotkanie i na wyjaśnienie dlaczego wyjechałam tak nagle, bez słowa.
A tego nie dałabym rady zrobić.
I wiesz ? Zagrałeś świetny mecz. Rozłożyliście Zakse na łopatki !
Jestem z Ciebie dumna !
Cierpię. Bo kiedy widziałam Twój zadowolony wyraz twarzy to zdałam sobie sprawę z jednej rzeczy.
Że już mnie nie kochasz.
Karolina
P.S Kocham Cię
Ależ kocham Cię ! Karolcia kocham Cię ! I wiesz pamiętam to mimo iż było to rok temu. Pamiętam jak Michał opowiadał mi, że Cię widział.
Dlaczego nie zostałaś ? Dlaczego uciekłaś ? Byłabyś dziś ze mną.
Tęsknie. Przyjedź do mnie.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Katuję płytę Arctic Monkeys :)
W piątek rozdział, a jutro Sylwester więc przypominam o prologu tutaj. ;3
Życzę wam wszystkiego najlepszego w tym roku i żebyście dały radę jeszcze pomęczyć się ze mną miesiąc, a raczej niecały miesiąc. :)
A ten rozdział dedykuje pewnej osobie, która znów się pojawiła i jak grom z jasnego nieba wszystko rozpieprzyła. Zawsze to robisz, nie ? :P
Czyli Idalia rozpoczyna kolejny życiowy rozpieprz. Zabijcie mnie wszyscy za to co robię !